Tanie ubezpieczenie mieszkania kusi niską składką, ale pewnych rzeczy nie powinno się robić, aby na ubezpieczeniu mieszkania zaoszczędzić. Dzisiaj podamy Ci kilka przykładów rzeczy, których nie powinno się robić, żeby na składce zaoszczędzić.
Numer jeden – nie rezygnuj z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.
Wiele osób ubezpieczenie OC w życiu prywatnym kojarzy tylko i wyłącznie z zalaniem sąsiada z dołu (i przez to na przykład osoby mieszkające na parterze ubezpieczenia OC nie zawiera). Tymczasem OC w życiu prywatnym w rzeczywistości obejmuje szkody spowodowane przez Ciebie na terenie całej RP i w pełnym zakresie ryzyk (na przykład – jeśli potrącisz kogoś, jadąc na rowerze, albo porysujesz czyjeś auto).
To po pierwsze. Po drugie, ubezpieczenie OC ma naprawdę niewielki wpływ na wysokość składki. Podobnie rzecz się ma z wysokością sumy ubezpieczenia. Czy wybierzesz 50 tys. złotych, czy 200, różnica będzie wynosić zaledwie kilka – kilkanaście złotych.
Numer dwa – nie zaniżaj sumy ubezpieczenia.
Pamiętaj, że suma ubezpieczenia powinna Ci wystarczyć do tego, aby pokryć ewentualne szkody. Tak więc nie warto zaniżać: wartości mieszkania, wartości jego wyposażenia (poza oczywiście odszkodowaniem na wypadek kradzieży z rabunkiem, o czym piszemy w tym miejscu), elementów stałych tylko po to, aby mieć o te kilkanaście – kilkadziesiąt złotych tańszą składkę.
Numer trzy – nie mów nieprawdy tylko po to, aby mieć tańsze ubezpieczenie.
Czasem niektórzy zmieniają ubezpieczyciela i twierdzą, że nie było żadnej szkody, chociaż w ubiegłym roku np. sąsiad zalał mieszkanie, a ubezpieczony remont musiał pokryć ze swojej polisy. Wszelkie zgłoszenia szkód są odnotowywane – jeśli ubezpieczyciel sprawdzi, że szkoda faktycznie miała miejsce (a zrobi to na pewno…), będziesz musiał dopłacić wynikłą różnicę.